10 lat ago
26231 Views
21 7

Ile kosztuje życie w Polsce

Written by

Powrót do Polski nie był moim marzeniem a czystą kalkulacją (no może nie do końca czystą ale jednak kalkulacją). Zwiedziona szokująco niskimi dla przyjezdnego cenami żywności w Biedronce, wpadłam któregoś słonecznego, lipcowego dnia na pomysł, żeby wrcić do kraju naszych przodków. M. nie trzeba było długo przekonywać – od lat idealizował ojczyznę i liczył po cichu, że kiedyś mi kompletnie odbije i zdecyduję się na ten krok. Panna N. ucieszyła się, że wreszcie pójdzie do normalnej szkoły, gdzie nie tylko będzie rozumiała co się do niej mówi, ale nie trzeba będzie sobie tego w głowie tłumaczyć na polski. Dotychczas zdobywała wiedzę w języku maltańskim, odrabiałyśmy więc lekcje razem, posiłkując się  google translate. Znamy wszyscy dzięki temu kilka maltańskich słówek i nawet parę zwrotów. Mela.

Wracając do tych moich pamiętnych zakupów w Biedronce. Do sklepu wyskoczyłam tylko na chwilę, po śmietanę, wrzucając w pośpiechu 5 zł do kieszeni spodni. Jeśli mieszkasz w Polsce to pewnie wiesz ile kosztuje śmietana w Biedronce. Ja zdawałam sobie sprawę, że będzie taniej niż na Malcie gdzie na takową trzeba przeznaczyć ponad €3 (równowartość ok. 12 zł!!) ale nie sądziłam, że za lekko ponad €1 oprócz śmietany kupię kefir i masło. I dostałam jeszcze resztę. Coś niesamowitego, raj zdawałoby się.

Od tamtego momentu wszyscy zaczęliśmy tak naginać naszą rzeczywistość żeby formalności na Malcie załatwić w ciągu wakacji i zdążyć na rozpoczęcie roku szkolnego 1ego września żeby wreszcie na własnej skórze przekonać się ile kosztuje życie w Polsce. Do załatwienia było dużo. Tu i tam. Czasu niewyobrażalnie mało. Ale jak człowiek się uprze to żadna siła i żadne argumenty przedstawiane przez bliskich i dalekich znajomych go nie przekonają do zmiany decyzji. Transport naszych bambetli, praca, szkoła, auto, kot – trochę na raty ale załatwiliśmy wszystko mniej lub bardziej sprawnie.

MIESZKANIE

W Polsce udało nam się znaleźć fajne mieszkanie i wynająć je za ułamek ceny, jaką trzeba zapłacić gdziekolwiek indziej gdzie mieliśmy okazję mieszkać dotychczas. Tyłki mamy dosyć wygodne i wymagania w kwestii lokum spore dlatego z radością opłaciliśmy pierwszy miesiąc czynszu – 1000 zł (ok. €250) plus depozyt (2 x 1000 zł). Pesteczka przecież w porównaniu do €800 w Irlandii i €600 na Malcie, prawda? Mieszkanie było duże, mieściło się na przyjemnie zagospodarowanym poddaszu i… było nieumeblowane. Ze względu na nasze zamiłowanie do zmian, dotychczas wynajmowaliśmy mieszkania i domy. Zawsze z meblami. Ikea była w zasięgu ręki więc prawie mogliśmy się wprowadzać. Ale wcześniej czekało nas parę niespodzianek.

Na naszym poddaszu od miesięcy nikt nie mieszkał, media zostały odłączone. Podłączenie trzeba było załatwić na własną rękę – zupełnie inaczej niż w IE, gdzie wszystkie formalności związane z wynajęciem lokum załatwia się w 30 sekund a nasze zainteresowanie mediami ograniczało się zwykle do pstryknięcia fotki licznikom. Czekało nas bieganie, podpisywanie umów i wpłacanie depozytów. Ten najdotkliwszy to 800 zł za gaz i do tego „miła” wiadomość, że będziemy przez cały rok, miesiąc w miesiąc płacić rachunek na podstawie szacunków w wysokości, uwaga 460 zł. No tak, w Polsce są zimy. WOW! Nieźle.

Po podłączeniu wszystkiego co niezbędne szybko zaczęły przychodzić moje ukochane rachunki. Prąd – 100 zł/2 mce; woda i ścieki – 90 zł/mc, internet (bez szału, zwykła Neostrada 10Mb) 90 zł/mc, abonament za telefon komórkowy (nielimitowane rozmowy i smsy do sieci i całkiem sporo transferu danych) 90 zł/mc, śmieci 21 zł/mc.

FIRMA I ZAJĘCIA DODATKOWE

Do tego: utrzymanie firmy z obniżonym na 24 miesiące ZUSem (450 zł/mc) i obsługą biura księgowego – 250 zł/mc, szkolne bajery typu Aikido – 80zł/mc, szkoła tańca i dobrych manier 39 zł/mc i z „kurcze jak tanio, chata za €250” zrobiło się prawie 3000 zł. stałych, miesięcznych wydatków nie licząc jedzenia, ciuchów, przyjemości i fochów. To i tak ciągle taniej niż w Irlandii ale różnica nie jest już tak wyraźna zwłaszcza przyrównując te koszty do średnich zarobków w obu krajach. Cały czas mówimy o, nazwijmy to, prowincji, 20 minut autem do miasta wojewódzkiego.

Nawiasem mówiąc kwota wolna od podatku w Polsce jest żadna (3 tys. zł. – masakra) w porównaniu do UK (9 tys. funtów), Malty (12 tys. euro) czy Irlandii.

paragon

Paragon z dziś

JEDZENIE w Polsce jest ciągle tańsze niż za granicą. Chyba że nie możemy przyzwyczaić się do smaku polskiego masła lub koniecznie musimy pić herbatkę Twinnings Lady Grey. Natomiast lokalne produkty są dosyć tanie: pieczywo, mleko, śmietana, warzywa. Na wyciągach z karty widać zasadniczą różnicę, cykamy teraz po maksymalnie €10 a nie jak jeszcze pół roku temu po €25 minimum.

jeszcze jeden paragon z dziś

jeszcze jeden paragon z dziś

Codzienne śniadanko dla dwóch osób (panna N. jest wtedy w szkole a poza tym i tak żywi się Nutellą) zwykle kosztuje nas ok. 20 zł (€5!!). Uśrednione ceny z paru ostatnich paragonów z marca 2015r.: 4 bułki – 3 zł.; słoiczek z mięskiem 280g. – 6 zł.; masło Kerrygold – 7 zł; mleko łaciate – 2.80 zł; jajka jedynki 10 szt. – 9 zł; kawa Nescafe Espresso puszka 100g. – 22 zł;  jogurt 320g. – 3 zł. Obiad można samodzielnie przygotować za podobną kwotę. Np. za 1kg. piersi z kurczaka zapłacimy ok. 15 zł (ok. €3.75), 1kg ziemniaków – 2 zł (€0.50!!!), 1kg kapusty kiszonej 5 zł.

Jedzenie w knajpach, barach, restauracjach i pizzeriach też jest tańsze. Pizza dla dwóch osób w lokalnej restauracji – 16 zł. (€4), Sushi (duży zestaw jak dla konia: nigiri, futomaki, hosomaki, zupa, jeden deser, dwa piwa i herbata jaśminowa – nakarmione do pełna dwie i pół osoby) – 115 zł, obiad (gołąbek w sosie pomidorowym z ziemniakami, dwie porcje ruskich pierogów, kompocik ;)) dla nas trojga w barze mlecznym – mniej niż 30 zł.

TRANSPORT

Jeździmy mało ale duuużo więcej niż na Malcie. Bo zwyczajnie mamy gdzie i mamy po czym. Nie mamy tylko czym bo Polska nie przygotowała się jeszcze do rejestracji mojego kochanego auta z Irlandii, które podróżuje razem ze mną od lat. Korzystamy z uprzejmości mamy i podróżujemy mydelniczką z 3 x mniejszą pojemnością niż nasz smok. Litr benzyny w tej chwili kosztuje w Polsce jakieś 4.50 zł, oleju 4.66 zł, LPG 1.84 zł – sporo mniej niż tam skąd przyjechaliśmy. Można szaleć, zwłaszcza że drogi całkiem przyzwoite urosły.

PRZYJEMNOŚCI: wejście do klubu 20 – 50 zł./os.; wejście do kopalni soli w Wieliczce: 55 zł/os.; muzeum wojskowe – 8 zł.

DLA DZIECKA. O bosh!! Tu nie ma „Pennego”! Jest drogo.

ZAKUPY CIUCHOWE dla dużej dziewczynki opisałam w poście o poprawianiu sobie nastroju za 800 zł.

KOSMETYKI: ceny porównywalne do cen w Irlandii, marki na pierwszy rzut oka te same ale szampon Elseve do włosów farbowanych w żółtej butelce to niestety nie to samo co Elvive. Brakuje natomiast w Polsce prawdziwych promocji. 5% zniżki przy zakupie sześciu płynów do płukania gardła to żadna promocja. Czekam z niecierpliwością na promocje rodem z UK czy Irlandii: 2 w cenie 1, czy kup dwa – dostaniesz trzeci gratis.

Podsumowując muszę przyznać, że Polska to zgodnie z naszymi oczekiwaniami dosyć tanie miejsce, tańsze niż Irlandia, Holandia czy Malta i zarabiając w europejskiej walucie można sobie tu całkiem wygodnie bytować however przykładając polskie ceny do polskich zarobków sprawa nie wygląda już tak kolorowo. Z tego co pamiętam w Irlandii na rachunki wydawałam ok. 50% moich zarobków. Zarabiałam dobrze ale bez szału. Przeciętne wynagrodzenie w Polsce w równoległym sektorze to w zależności od firmy 3 – 5 tys. zł netto. Ciężko by było, ciężko.

A Ty co myślisz o powrocie do Polski? Tęsknisz? Planujesz kiedyś wrócić? A może chcesz uciec z Polski w poszukiwaniu lepszego jutra?

Spoko czy nie?

21 7
Article Categories:
Pani domu · Podróżniczka

Comments to Ile kosztuje życie w Polsce

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Menu Title
Menu Title