7 lat ago
741 Views
1 2

Polak, na obczyźnie i w dodatku katol – boże strzeż

Written by

Praca z ludźmi nie należy dla mnie do przyjemności. Pewnie dlatego pracuję zdalnie w domowym zaciszu lub ewentualnie w kokonie na tarasie z dala od cywilizacji, na poprzecinanym drzewkami pomarańczowymi wzgórzu wschodniego wybrzeża Hiszpanii.

Niestety zdarza się, że z ludźmi mam do czynienia i zwykle nie są to przyjemne doznania bo przyszło mi między innymi zajmować się portalem stworzonym dla Polonii w Irlandii.

Polak na obczyźnie to gatunek bardzo specyficzny, jeszcze bardziej osobliwy niż u siebie bo przepełniony goryczą i pogardą dla całego świata, obarczający winą ów świat za wszelkie swoje niepowodzenia, w tym za babiejące opuszki palców podczas całodziennego zmywania garów. Nie daj boże jeśli taki delikwent uczepił się pazurami tradycji kościoła katolickiego i bierze się za zaganianie wiernych owieczek do zagrody przy użyciu współczesnych narzędzi marketingu takich jak np. mój portal.

Wystosował 16 dni temu taki osobnik do mnie maila z prośbą o wycenę reklamy promującej rekolekcje wielkopostne, bo takowe niebawem będą organizowane dla wiernych. Stronię od religijnego fanatyzmu, ale jestem tolerancyjna, dlatego odesłałam miłego (na pierwszy rzut oka) pana do strony www, gdzie może sobie w paru klikach wykupić wyróżnione ogłoszenie, które pojawi się na portalu i zawiśnie dodatkowo na facebookowym fanpage’u.
Pan wypełnił formularz zamówienia i wpłaciwszy przez PayPal €10.70 opublikował swoje ogłoszenie na dni 14.

Nie byłoby tematu gdybym nie odebrała dziś z samego rana wiadomości na dzień kobiet od wspomnianego osobnika (może księdza?) o takiej treści: „nie widze mojej reklamy wykupionej to jest niepowazne” i zaraz po niej: „Jutro zglaszam sprawe do mojego prawnika ogloszenie nie jest widoczne na dzien dzisiejszly” (pisownia oryginalna). A u dołu tej przyjemnej wiadomości automatyczny tekst z portalu sprzed dwóch dni: „(…) twoje ogłoszenie wygaśnie za dwa dni...”

Moja reakcja? Najpierw śmiech (hihi prawnika, niech mnie jeszcze piekłem postraszy) a potem wkurw.

Zawrzało we mnie bo mam uczulenie na głupotę i arogancję. Zdarza się, że coś nie zadziała, bywa, że zgrzytnie coś w systemie – taka przypadłość aplikacji, które połączone z systemem płatności i stroną internetową nie są w 100% niezawodne. Gdy coś się popieprzy (a zdarza się to max. 2x w roku) normalny człowiek pisze do mnie maila, pyta co się stało i w odpowiedzi dostaje dodatkowe kilka dni publikacji (w ramach przeprosin) albo koleją publikację w mediach społecznościowych. Ale jak ktoś jest z miejsca chamem to się jeżę.

Jeżyłam się cały ranek, układałam w głowie różne odpowiedzi żeby dowalić burakowi, nakręcałam się z każdą minutą, która dzieliła mnie od wyprawienia wreszcie Panny N. do szkoły i momentu, w którym będą mogła usiąść do komputera i odpisać tej wstrętnej gnidzie. Odpisać, że nie jesteśmy zrzeszeni z żadną organizacją religijną i dlatego nie kradniemy, że niegrzecznie jest mierzyć innych swoją miarką, że może lepiej niech się zajmie dźwiganiem krzyża i waleniem się w pierś, że chyba nie sądził, że ogłoszenie będzie wisiało na wieki wieków i że mogę mu polecić świetnego psychiatrę ale nie prawnika, który podejmie się go reprezentować za procent od 10.70, ale zanim znalazłam się przed monitorem minęła godzina, zmiękła mi rura i uznałam, że nie warto kopać leżącego i wystarczy tylko:

🙂
Witam serdecznie,
21-ego lutego wyróżnił Pan ogłoszenie na 14 dni. Ponieważ 2 tygodnie już minęły – ogłoszenie wygasło.
Pozdrawiam i uśmiechu życzę.

Nie odpisał. Czekam na list od prawników.

Article Categories:
Businesswoman · Kobieta

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Menu Title
Menu Title