Oto mój prywatny, oparty na doświadczeniach Panny N. przewodnik po tym, jak nauczyć dziecko pływać w kilka chwil.
Panna N. ma 9 lat. Jest dzieckiem ostrożnym i zanim gdzieś wlezie upewnia się, że nic jej nie grozi. W wodzie jest tak samo. Przed przyjazdem do Hiszpanii nie było nawet mowy o zanurzeniu głowy, chyba że pod nadzorem instruktora na indywidualnych lekcjach pływania, które i tak nie zaowocowały nabyciem podstawowej nawet umiejętności utrzymania się na wodzie. Bariera strachu była dla Panny N. nie do pokonania do momentu gdy przyjechaliśmy tutaj.
Naukę pływania sposobami domowymi zaczęliśmy oczywiście od zabawy w wodzie. Do basenu zabieraliśmy dmuchane rękawki, makarony, pistolety na wodę i inne kolorowe akcesoria. Gdy już Panna N. zbadała głębokość basenu, pozaznaczała sobie dokąd może dojść żeby czuć się, jak to ona mawia, „komfortowo”. Po paru dniach podstawowe zabawki wodne znudziły jej się i zaczęła kombinować, co w efekcie wyszło jej na dobre.
Jak nauczyć dziecko pływać?
Nadmuchany rękawek położyła sobie na brzuchu upychając go pod jednoczęściowym strojem kąpielowym. Tak uzbrojone dziecko z łatwością utrzymywało się na wodzie nawet gdy bez ładu machało rękami i nogami leżąc na brzuchu. Gdy załapała już koncept używania w wodzie kończyn i na własnej skórze przekonała się, że rękawek z łatwością ją utrzyma na powierzchni, poprosiła o wypompowanie części powietrza z rękawka. Gdy okazało się, że nadal nie tonie, powtórzyłyśmy czynność prawie całkowicie wypuszczając z rękawka powietrze.
Na tym etapie strój kąpielowy Panny N. pękał już w szwach ale zachwycone postępem w nauce dziecko nie chciało przestawać i ośmieliło się nawet założyć leżące na brzegu basenu płetwy. Jak założyła to popłynęła i nawet pustego rękawka na brzuchu już nie potrzebowała.
Dziś Panna N. nie tylko pływa w płetwach, bez płetw, na plecach, na brzuchu, ale i nurkuje, skacze do wody na nogi, na bombę, na dmuchany materac, a nawet na widocznego na zdjęciu wielbłąda.
Tak więc moi drodzy, gdy tradycyjne i profesjonalne lekcje nauki pływania w przypadku waszych latorośli zawodzą wystarczy zastosować, oczywiście pod stałym nadzorem pływającej osoby dorosłej, metodę motylka, a potem założyć dziecku płetwy.
